Lala recenzja książki

Estimated read time 3 min read

Panu Dehnelowi zawdzięczam dwie nieprzespane noce, które spędziłem okutany w kołdrę, skutecznie odcięty od namacalnej rzeczywistości fortyfikacją z herbat, ciastek i kanapek. W samym centrum tej Krainy Szczęśliwości znajdowała się „Lala” – jedno z najoryginalniejszych, najbardziej przewrotnych (chociaż nie jestem pewien czy to odpowiednie słowo) dzieł współczesnej literatury polskiej.

Kim jest Lala? Kapłanką Wielkiej Narracji. Żywą kroniką rodzinną, skarbnicą anegdot, propagatorką kultury, wielbicielką piękna. Piękną, inteligentną, obdarzoną fantastycznym poczuciem humoru i niezwykłą siłą kobietą. Potężną, bo silną byłoby eufemizmem, osobowością, co czyni z niej również damę cokolwiek despotyczną. Przede wszystkim zaś jest babcią, która opowiada swojemu wnukowi dzieje rodziny.

Niewiele w tych opowieściach oryginalności. Wyborny dowcip, znakomite puenty, piękny język – ale to wszystko jakby archaiczne, może nawet epigońskie. Jednak pod patyną tego językowego klasycyzmu buzuje „czarny nurt”, jeśli wolno mi tu posłużyć się tytułem jednej z prac Michała Pawła Markowskiego. Bowiem te nieskazitelne, wymuskane zdania zarażone są śmiercią. Umieraniem. Rozpadem. Chorobą. Z czasem tkanka anegdoty staje się coraz cieńsza, zmagania z tymi problemami pojawiają się w formie coraz bardziej bezpośredniej, aż dochodzi do wstrząsającego opisu starzenia się (może umierania byłoby właściwszym słowem) Lali. Dotkliwa biologiczność tego faktu zostaje wydobyta w sposób bezwzględny, aczkolwiek zaprawiony humorem – bowiem to dowcip staje się naszą największą podporą w najtrudniejszych życiowych sytuacjach.

Niewinne anegdotki babci Lali stają się również czymś na kształt zapisu konstruowania się tożsamości człowieka. Pokazują, że „ja” składa się z milionów odprysków innych „ja”; jesteśmy zlepkiem z fragmentów ludzi, opowieści, a nawet rzeczy. Jednak klej spajający te odłamki jest bardzo wątpliwej jakości. Co rusz jakaś część odpada, przepływa w sferę niepamięci, nieistnienia. Sytuacje, imiona, daty, dni, członkowie rodziny, przyjaciele, kochankowie, znajomi i nieznajomi, przeczytane książki, obejrzane filmy, spektakle, obrazy, wysłuchane utwory – wszystko powoli dryfuje ku owej nicości. Najkrócej, najbanalniej rzecz ujmując: przemija. „Lala” jest przede wszystkim opisem stopniowego oswajania śmierci – także w jej biologicznym wymiarze. Akceptowania jej wszechobecności i powiększającej się z wiekiem wszędobylskości.

Dehnel dzieli się z nami myślą, która być może nie należy do najoryginalniejszych, ale przekazana z subtelnością zyskuje dotkliwość prawdy: należy sycić się pięknem ile tylko można, ale nie przywiązywać do niego, bowiem wszystko ulega nieustannym zmianom, dąży ku rozpadowi.

Kamil Kuhr


Autor: Jacek Dehnel
Tytuł: Lala
Wydawca: W.A.B.
Data wydania: 2006
Kategoria: proza, literatura piękna
Liczba stron: 408
Okładka:
twarda

You May Also Like

More From Author