Czy sztuka może być użytkowa?

Estimated read time 4 min read

Czy sztuka może służyć do czegoś jeszcze, prócz zachwycania, szokowania i innych funkcji, które z założenia ma spełniać?

Sztuka użytkowa to pojęcie, które obejmuje sobą dzieła stworzone lub zaprojektowane przez artystów, służące do użytku codziennego. Co może być dla nas przydatne i jednocześnie nas zachwycać? Meble, ceramika, złotnictwo, tkaniny, moda, szkło, projekty graficzne…

Była, jest, będzie

Tradycja pięknych przedmiotów sięga najdawniejszych czasów, były one jednak wówczas dostępne tylko dla najbogatszych. Na piękne fotele, firany, bogato rzeźbione komódki, ręcznie malowane naczynia,  mogła pozwolić sobie wyłącznie arystokracja. Dziś – chociaż przedmioty codziennego użycia, tworzone przez artystów są nieco droższe od produktów tworzonych masowo – są już dostępne na dużo większą skalę. Pięknie zdobione talerze, kielichy, czy wspaniale oprawione lustro, to najbardziej elegancki prezent np. na ślub. Coś jednocześnie przydatnego i unikalnego – połączenie godne wymagającego konsumenta XXI wieku.

Może zatem, po tych nieco „szalonych” czasach, kiedy to dzieła miały nas przede wszystkim wytrącać z równowagi, szokować i pobudzać do dyskusji, nadchodzi era, kiedy to połączenie przyjemnego z pożytecznym, będzie dominować w trendach artystycznych? Myślimy, że właśnie tak. Że jest to nieuniknione i właściwie… już się dzieje.

Nazewnictwo

W Polsce określenie „sztuka użytkowa” upowszechniło się w latach 1945-60. Zastępuje się je czasem nazwami: sztuka stosowana, sztuka zdobnicza, rzemiosło artystyczne, wzornictwo przemysłowe. Pojęcia te jednak nie do końca oznaczają to samo. Wzornictwo artystyczne na przykład zajmuje się przede wszystkim opracowywaniem wzorów przedmiotów do produkcji masowej – sztuka użytkowa to także rękodzieło, unikatowe, niepowtarzalne produkty.

Odrobina historii

W starożytności, wytworem przedmiotów jednocześnie użytkowych i artystycznych, zajmowali się właściwie wyłącznie niewolnicy. W średniowiecznej Europie stało się to domeną cechów, w XVI wieku pojawiły się manufaktury. Kiedy w XIX wieku powstawały fabryki, tworzące przedmioty na masową skalę i kierując się przede wszystkim dobrem ekonomicznym, mogło się wydawać, że droższe wyroby artystyczne zanikną zupełnie. Stało się jednak inaczej.

W połowie XIX wieku angielski ruch Art And Crafts zapoczątkował walkę o piękny wygląd i lepszą jakość artykułów codziennego użytku. Jeszcze większą rolę odegrała szkoła Bauhaus’u. To tam opracowano podstawowe zasady wzornictwa przemysłowego, które przejęło się nazywać stylem międzynarodowym.

W latach 1901-14 w Krakowie działało Towarzystwo Polskiej Sztuki Stosowanej. Skupiało ono malarzy, rzeźbiarzy, architektów, etnografów, historyków i miłośników sztuki. Członkowie, to m.in.: J. Czajkowski, S. Goliński, W. Tetmajer, K. Tichy, E. Trojanowski, J. Warchałowski. Za cel stawiali sobie rozpowszechnianie w świadomości odbiorców rodzimej twórczości opartej na tradycji i sztuce ludowej – zwłaszcza w zakresie rzemiosła artystycznego i właśnie szeroko rozumianej sztuki użytkowej. „Polskiego wzornictwo” – oparte na rzemiośle artystycznym – funkcjonuje jako rozpoznawalny styl obok np. „wzornictwa skandynawskiego”, czy „amerykańskiego”.

W miarę czasu wyodrębniły się dwa kierunki myślenia o sztuce użytkowej. Pierwszy – optujący za odrodzeniem rzemiosła i rękodzieła (np. William Morris). Drugi – zwracający się w stronę współpracy z produkcją przemysłową, tworzenia tzw. „industrial art” Wybitni przedstawiciele takiego sposobu myślenia: Willam Dyce, Henri Cole, Owen Jones, Chistopher Dresser, Edward Godwin. Wszyscy oni nie wzbraniali się przed używaniem maszyn do tworzenia sztuki użytkowej i zmienili tym samym myślenie o sztuce w ogóle. 

Na początku artykułu zestawiliśmy termin „sztuka użytkowa” z powiedzeniem „sztuka dla sztuki”. Czy rzeczywiście wykluczają się one wzajemnie? W dobie sieciowych marketów i sklepów za pięć złotych, możemy pozwolić sobie za niewielką opłatą np. na talerze, które posłużą nam wyłącznie do jedzenia. Możemy też wydać nieco więcej pieniędzy i mieć piękne kwadratowe, ze stapianego szkła, z wymalowanymi ręcznie kwiatami tulipanów. Ich funkcja będzie oczywiście jak najbardziej użytkowa. Ale przecież mają w sobie coś jeszcze – budzą nasz zachwyt, tak samo, jak rzeźby, czy obrazy. Parafrazując: zachwycają dla samego zachwycania. Czy zatem nie jest to taka sama sztuka? A może nawet lepsza?

You May Also Like

More From Author