Upiór w Operze recenzja filmu

Estimated read time 5 min read

Upiór w Operze Schumachera, jest teatralną kombinacją spektakularnych obrazów, dźwięków i barwnych, bogatych dekoracji.

Ogniwo, które spaja akcję flmu, a także losy bohaterów to paryska Opera Populaire, eklektyczna budowla wyzposażona w sekretne podziemie z jeziorem. Warto zaznaczyć, że filmowy Paryż jakby znika w cieniu Opery Paryskiej, co dowodzi niezwykłości jej architektury.

Twórcy zaprezentowali obraz wizualnie piękny –  dominuje obfity wystrój prezentowanych dekoracji, odcienie złota i czerwieni wirują na ekranie i kuszą oczy.

Budżet filmu wynosił 100 mln dolarów, co pozwoliło filmowcom na stworzenie monumentalnych dekoracji : Opery Populaire wraz z podziemiami, a także majestatycznego cmentarza pod Paryżem.

Prima Donna. Kreacje aktorskie

W dziele Schumachera, kreacje aktroskie należą do Emmy Rossum, jako młodziutkiej chórzystki Christine Daae, Gerarda Butlera w roli Upiora Opery oraz Patricka Wilson jako patrona Opery, wicehrabiego Raoula de Chagny. Opiekunkę sekcji baletu odtwarza Miranda Richardson, Simon Callow i Aaron Minds grają dyrektorów Opery Populaire Andre i Firmina, Minnie Driver odtwarza rolę kapryśnej diwy, Carlotty

Angel of Music. „Kimże on jest, ten duch? Upiór Opery!”

Poziemia teatru kryją swój sekret, jest nim muzyczny geniusz ukrywający swą twarz pod maską, zwany przez artystów teatralnych Upiorem Opery. Młoda chórzystka Christine odszukuje w tajemniczym Upiorze swego nauczyciela, Anioła Muzyki, który pragnie uczynić ze swej oczarowanej uczennicy nową gwiazdę Opery, spychając na dalszy plan zazdrosną Carlottę. Gdy w życiu Christine pojawia się przyjaciel z dzieciństwa, wicehrabia de Chagny, obłęd i miłość Upiora ulegają pogłębieniu, co owocuje straszliwymi czynami zakochanego geniusza mającymi swój efekt w tragicznym finale.

Upiór w Operze urzeka barwami i muzyką, stworzoną przez cudownego kompozytora Andrew Lloyd Webbera, mojego mistrza , którego współpraca z reżyserem dała olśniewający rezultat. Partie wokalne aktorów są przepełnione emocjami tak, jak i sama muzyka. Scena podnoszenia żyrandola i obrazy z podparyskiego cmentarza oczarowują swym pięknem i monumentalnością.

Film tchnie emocjami także za sprawą gry aktorskiej – Emmy Rossum w roli Christine jest kwintesencją zagubionej istoty, przepełnionej szczególnym czarem niewinności. Piękny, kryształowy ton sopranu aktorki przebija się jak ostrze przez mroki podziemi dokąd wiedzie ją Upiór.

Masquerade. Upiór pozbawiony maski

W broadwayowskiej wersji musicalu Upiór , przeniesiony z kart powieści Gastona Leroux Le fantome de l’Opera, jest kimś więcej. To  kochanek i wrażliwy artysta, nie tylko istota budzącą przerażenie. Podobną kreację Ducha Opery, wykreował Joel Schumacher w swej zachwycającej ekranizacji.

Sam Upiór jest istotą bardzo ciekawą, złożoną w swym tragizmie, bogatą w emocje i  pełną rozterek, stanowi przez to interesujący obiekt dla psychologów bądź zwykłych wielbicieli analizy niebanalnych osobowości, jaką Upiór z pewnością jest. Adwersarz Upióra to fircykowaty Raoul de Chagny, postać nudna i doskonała, stanowiąca dla Upiora dysonans silny jak światło i mrok.

Wprawdzie Raoul oferuje Christine miłość pewną i stałą, sięgajacej korzeniami ich wspólnego dzieciństwa, ale to Upiór bierze w posiadanie duszę i zmysły dziewczyny, co tworzy między nimi bardzo głęboki i pełen erotyzmu związek dusz.

Film Schumachera trafiało wiele ostrzy krytyki, krytykowano przesadną dekoracyjność scenografii, a co za tym idzie kiczowatość, bezbarwną grę aktorską głównych postaci , czy też sporą ilość błędów logicznych i drobnych niedociągnięć.

Będąc w kinie na pierwszym seansie Upiora w Operze mnie również uderzyły różne nielogiczne czy zabawne fragmenty akcji (jeleń biegnący w lesie w drodze do cmentarza, włosy Upiora zmieniające kolor po zdjęciu maski etc.) i dopiero po powtórnym seansie otworzyłam się na piękno tegoż filmu.

Upiór w Operze ma urzekać, urzekać zmysły i z tego względu warto odrzucić wszelkie przejawy rozsądkowej analizy treści.

Zostałam zauroczona, a muzyczny czar jaki na mnie spadł zrodził we mnie pragnienia śpiewu tak pięknego,jaki mnie zachwycił w musicalu, pragnienia zaprowadziły mnie do chóru, gdzie trafiłam do wymarzonej sekcji sopranów. Kolejnym mym aktem był udział w castingu do polskiej wariacji musicalu Upiora w Operze. Pokochałam śpiew jako instrument przekazywania emocji i wciąż trwam w tej miłości.

Myślę, że nie będzie przesady w stwierdzeniu, że musical cudownego dziecka Andrew Lloyd Webbera ma ma zmieniania duszy i kreowania nowych pasji. Jest nauką i odkrywaniem poprzez piękno. Tak więc należy odtworzyć swe „wewnętrzne oko” na artyzm, emocje i chłonąć wizję Schumachera.


Tytuł oryginalny: The Phantom of the Opera
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Rok wydania: 2004
Dystrybutor: Monolith
Reżyseria: Joel Schumacher
Scenariusz: Joel Schumacher
Zdjęcia: John Mathieson
Muzyka: Andrew Lloyd Webber
Obsada: Gerard Butler, Emmy Rossum, Patrick Wilson
Gatunek: Dramat, musical
Czas trwania: 143 min.

Autorka recenzji Sylwia Włodyga .

Serwis infokultura.pl jest własnością stacjakultura.pl i zgodnie z regulaminem ma prawo prezentować treści dawniej opublikowane tam.

You May Also Like

More From Author